Poranek był piękny, już po godzinie 4.00 wschodziło słońce.
Po błoniach rozciągała się lekka mgiełka, w powietrzu unosił się zapach
kwiatów, i świeżo skoszonej trawy.
Hermiona stała wraz z Jeremy’m na wieży Astronomicznej. On
obejmował ją od tyłu i razem oglądali wschód słońca. Dziewczyna była
szczęśliwa, czuła miłość Jeremy’ego z każdym dniem. Całował ją, przytulał.
Sytuacja z Fredem była dość nieciekawa, unikali siebie nawzajem. Hermiona
wiedziała, że byłaby to miłość która,by zniszczyła ich przyjaźń. Gryfonka
cieszyła się, że ma przyjaciół i Jeremy’ego. Stali tak już ponad godzine,
rozmawiali śmiali się, było bardzo romantycznie, dziewczyna była w niebie.
-Kochanie, może spotkamy się w sobotni wieczór? Mama jedzie
do siostry na „babski wieczór”- chłopak, uśmiechnął się i pocałował ją w
policzek.
- Wiesz… chętnie, a
co masz w planach?-uśmiechneła się i pocałowała w usta.
-Myślałem nad romantyczną kolacją. Wiesz ty i ja, świece,
wino- uśmiechnął się z nadzieją w oczach.
-Ale z ciebie słodziak- Hermiona pocałowała go, zaczeli się
namiętnie całować. Ich oddechy przyśpieszyły. Przytulali się, rozmawiali, byli
naprawde zakochani. Nawet jeden Rudzielec już nie zawracał im głowy. Fred i
Bonnie byli szczęśliwą parą, zawsze chodzili razem za ręce, przytulali się. Widać
było w ich oczach zakochanie.
Hermiona i Jeremy zeszli do swoich dormitoriów by się
przebrać w luźniejsze ciuchy.
Dziewczyna ubrała się w luźną koszule, krótkie spodenki i w
trampki. Włosy zaczesała w wysokiego koka, pomalowała rzęsy tuszem, i razem z
Ginny poszły na śniadanie. Ruda była ubrana w krótkie czarne spodenki białą
bokserke i czerwony sweterek. Włosy były wyprostowane, a oczy pomalowane
tuszem. Dziewczyny schodząc minęły się z Angeliną i Katie. Przywitały się i
poszły razem na śniadanie. Hermiona usiadła obok Ginny i … Freda.
Wszyscy się śmiali i
rozmawiali głóśno. Profesor Dumbeldor wygłosił krótką przemowę, i kazał jeść. Gryfonka
nałożyła sobie na talerz jednego Tosta i posmarowała go masłem, napiła się świeżego
soku z pomarańczy. Uwielbiała takie śniadania, jadła, co chciała i ile.
Co jakiś czas zerkała na Freda, a on na nią. W jednej chwili
ich spojrzenia się spotkały. Hermiona poczuła motyle w brzuchu. Już chciała coś
zrobić, ale Fred zmierzył ją wzrokiem i się odsunął. Dziewczyna poczuła
zakłopotanie, nie wiedziała co robić. Wstała
i odeszła od stołu. Szła przez korytarze i miała, ochotę krzyczeć. Przez
cały czas myślała o dwóch chłopakach.”Dlaczego przy nim trace głowe? On jest…
okropny. Nieodpowiedzialny, wredny, czasem chamski. Zdarza się być zabawny,
miły romantyczny, uczuciowy. Co? Ja mówie o FREDZIE WEASLEY’U. Po chwili wpadła
na ściane. Upadła, po chwili wstała i pobiegła do dormitorium. Hermiona szybko
spakowała swoje rzeczy, usiadła na łóżku i myślała, o wakacjach i o
przyjaciołach. Ginny była już dawno spakowana, szybko wbiegła do pokoju
poprawiła makijaż wzięła rzeczy i pobiegła do Harry’ego. Hermiona wzięła swoje
walizki i poszła na dół. Miała zamiar jechać w pociągu z przyjaciółmi i Jeremy’m.
* * *
Pociąg wyruszył już ponad dwie godziny temu. Hermiona spała
oparta o Jeremy’ego, Ron czytał gazetę, a Harry i Ginny przytuleni rozmawiali o
wszystkim.
Było bardzo pięknie,
dziewczyna siedziała przytulona w chłopaka.
W powietrzu czuła
zapach trawy, słońce świeciło wysoko na niebie.
Po chwili leżeli razem
na kocu. Dziewczyna była bardzo szczęśliwa.
Chłopak przeczesywał
jej grube falowane włosy. Ona była ubrana
w błękitną zwiewną
sukienke, na nogach miała cieliste koturny.
Przytulali się, nagle
zaczeli się całować. Byli zakochani.
Nagle dziewczyna
zobaczyła twarz chłopaka. Był nim Fred Weasley.
Hermiona otworzyła
szeroko oczy, jednak nie przeszkadzało jej to,że nie był to Jeremy.
Uśmiechnęła się i
czule, go pocałowała. –Kocham cie Hermiono- wyszeptał jej do ucha.
-Ja ciebie też. Freddie…-
zaczeła go całować. Ona leżała na trawie, a on był lekko pochylony nad jej
ciałem. Dziewczyna pragnęła go, chciała czuć jego dotyk ciepło. Zrobiło jej się
nagle gorąco. Już mieli zrobić o krok
dalej…
- Mionka wszystko dobrze? Mruczałaś coś przez sen. Chyba, że
mnie kochasz- Puchon się uśmiechnął i pocałował ją.
-Niee, ja miałam tylko taki sen- uśmiechnęła się na samo
wspomnienie o oczach, Rudzielca.
- A kto w nim był?- powiedział, patrząc na nią ze zdziwieniem
i niewiedząc, co ukrywała.
- Ja i … jakiś
chłopak chyba ty- kłamała dobrze widziała rudą czupryne Freda. Chciała poczuć
na sobie jego dotyk.
-To cudownie- pocałował ją. Hermiona kątem oka zauważyła
idącego Freda. Na widok pary chłopak posmutniał. Dziewczyna szybko się
podniosła i wybiegła za nim.
- Fred! Czekaj na mnie. Fred!- widziała, że chłopak słyszał
ją, na jej krzyki wzdrygnął się, ale poszedł dalej. Hermiona wróciła do
przedziału, większość czasu czytała książke.
Nie wiedziała, co ma myśleć na ten temat. Już w pewnym
momencie udawała, że czytam. Myślała, co sprowokowało to zachowanie. Była już
noc. Hermiona przeszła przez wszystkie przedziały. Musiała to zrobić, bo była
prefektem. Cieszyła się z tego. Idąc zauważyła przedział, w którym siedział
George i Caroline, obok siedziała Bonnie Fred ją czule obejmował. George
zobaczył zasmuconą Hermione. Pocałował Caroline i wyszedł.
- Co się stało?- popatrzył, jej się głęboko w oczy.
-Nic… ja tylko nie wiem Georg. To, co wydarzyło się w
bibliotece- posmutniała.
-Co się wydarzyło?- Hermiona ze zdziwieniem popatrzyła na
niego.
-Nie wiesz? Nic George- uśmiechnęła się i chciała iść. Chłopak
złapał ją za ręke i przysunął.
-Herma mów. I to już- uśmiechnął się dodając jej otuchy.
- No, bo…
Jasiedziałamwbiblioteceionprzyszedłisiepocałowaliśmyiczujecośdoniego…-dziewczyna
zasapana stała.
-Herma wolniej! WOLNIEJ!-uśmiechnął się.
-No, bo ja siedziałam w bibliotece i on przyszedł i usiadł,
i coś do niego czuje, ale on ma Bonnie. Ja mam Jeremy’ego. I wyszło tak, że się
pocałowaliśmy. Ja nie wiem George, czuje coś do niego, ale nie mogę… Ja nie chce
zniszczyć naszej przyjaźni- łzy naszły jej do oczu. Kilka spadło na jej śliczną
bluzke.
-Miona wiesz, dlaczego dał się pocałować? Bo on ciebie
KOCHA. Jemu zależy. Pamiętasz jak wybiegł, gdy się goniliśmy? Wiesz jak się
cieszył, gdy się dowiedział, że macie razem szlaban? Każdą wolną sekunde chciał
z tobą spędzać. W skrzydle szpitalnym, podczas gdy był nieprzytomny szeptał
twoje imie. On cie KOCHA i nie zepsujcie tego.
Przepraszam wracam do Caroline- uśmiechnął się i chciał iść,
ale zobaczył łzy Hermiony i przytulił ją. – Hermiona nie płacz. Bo to nic nie
da. Porozmawiaj z nim- pocałował ją w czoło.
-Jaaa…. Tak zrobię, ale on i Bonnie- dziewczyna popatrzyła
na George i widząc jego wyraz twarzy umilkła.
Hermiona wróciła do swojego przedziału i usiadła obok Ginny.
Jeremy spał, jednak dziwnie się czuła. Chciała, żeby był tu Fred. Całą podróż
myślała, co mu powie. Jak się zachowa.
* * *
Hermiona i Ginny wysiadły z pociągu. Brunetka wzięła swoją
walizkę i poprosiła Ginny by wieczorem napisała do niej. Gryfonka, podbiegła do
rodziców. Rzuciła im się na szyje.
- Jak ty wyrosłaś- powiedział, tata i pocałował ją w czoło.
Nagle do dziewczyny podszedł wysoki brunet. Przywitał się i
przedstawił. Porozmawiał z rodzicami dziewczyny, pocałował ją w czoło i
poszedł.
-Jaki miły, a jaki przystojny- mama posłała jej zadziorne
spojrzenie. Razem pojechali do domu. Hermiona wbiegła do pokoju, rzuciła się na
łóżko. Zaczeła wdychać zapach swojej poduszki. Czuła się wspaniale. Szybko
weszła pod przysznic. Ubrała się w krótkie spodenki, bokserkę. Włosy spieła w
luźny kucyk, a rzęsy lekko przejechała tuszem.
Nagle do pokoju wleciała sówka. Była to świnka, Hermiona się
ucieszła, że jej przyjaciółka dotrzymała słowa.
„Kochana piszę.
Choć wiem, że chciałaś bym napisała, żebyś mogła napisać do Freda…
Całusy Ginny”
Hermiona wzięła karteczke, i od razu odpisała.
„ Moja jedyna najlepsza przyjaciółko.
Tak, masz racje. Nie mogę się doczekać aż przyjade do was.
PS. Sówka ma drugi liścik
Mionka”
Do ręki wzięła drugą karteczke i napisała:
„Drogi Freddie.
Piszę,bo muszę z tobą porozmawiać. Proszę, Teleportuj się tu do mnie,
albo użyj sieci Fiuu.
PS. Rodziców nie ma.
Całusy Miona.”
Hermiona położyła się na łóżku i czekała, aż albo chłopak
zjawi się w pokoju, albo wyleci z kominka. Leżała i patrzyła w sufit. Nie mogła
się skoncentrować, zaczeły jej się pocić dłonie, kolana drżały.
* * *
(w tym samym czasie)
Fred stał na dworcu i chciał podbiec do Hermiony, widział
jak płakała i jak George ją przytulał. Już miał ją zatrzymać jednak, gdy
zobaczył Jeremy’ego zwątpił.
Widział całą scene. Serce mu pękało. Przyjechał do domu i
pobiegł na góre, leżał w łóżku było mu smutno. Chciał być przy niej. Chłopak
wstał i poszedł wziąć przysznic.
Porozmawiał z bratem. Nagle do jego pokoju wbiegła Ginny z
liścikiem w ręce.
- Freeeedzioo, to do ciebie- zaśmiała się i podała liścik.
Chłopak wyrzucił wszystkich i zaczął czytać. Od razu się
uśmiechnął. Szybko się ubrał w swoje ulubione ciuchy. Wziął do ręki różdżkę i
się teleportował.
Po chwili był już u niej. Dziewczyna szybko wstała i go
przytuliła.
-Fred wiem, co do mnie czujesz- uśmiechnąła, się.
-Niemożliwe. Hermiono to było dawno temu, może nie tak
dawno. Masz Jeremy’ego… ja mam Bonnie. Lubię ją.- Chciało mu się płakać.
-Jak to? A nasz pocałunek?! TO NIC NIE ZNACZYŁO?- zaczeła
krzyczeć.
-Ty? Masz prawo mówić mi, co znaczy coś? To nie ja pobiegłem
do swojego pożal się boże CHŁOPTASIA, i błagałem o wybaczenie- Fred był wściekły,
chciał ją pocałować, ale nie mógł. On pamiętał, jej słowa.
-Ja? Wiesz, co… mogłeś się postarać!- wykrzyczała, z łzami w
oczach.
-Hermiono ty myślisz, że będę skakał dookoła ciebie? Bo cie
kocham? Kochałem- chciało jej się płakać, po co się starała. Nie wiedziała, co
ma robić.
-Wynoś się! Nienawidzę cie. Jak mogłeś. Zapomnij o mnie. Dla
ciebie jestem martwa- chłopak nagle znikł. Hermiona rzuciła się na łóżko i od
razu była zalana łzami.
Fred wrócił do domu, wbiegł do pokoju i upadł na łóżko. Po
chwili wstał i rzucił lampką o ziemie. Nagle wbiegł do pokoju George.
- I jak kochasiu? Czy mamy nową parę w szkole?- uśmiechnął
się i posłał bratu zadziorne spojrzenie.
- WYNOŚ SIĘ! Jak mogłeś jej powiedzieć- chłopak, krzyczał.
-Ja… już ide.
__________________________________________________________
Mam nadzieje, że się podoba.;* Jednak nie wiem czy wyszedł. Pisałam
go całe popołudnie, już kończyłam i wszystko musiałam zmienić. Jak jesteście
zostawcie komentarz. ♥♥♥
~Hedwiga
Świetny ! Czekałam od niedzieli na następny rozdział .... Gdybyś mogła VI rozdział napisać szybciej ;D
OdpowiedzUsuńAmmm. No postaram się. Oczywiście. Obiecuje rozdział w piątek ;*
UsuńŚwietny rozdział.
OdpowiedzUsuńJestem tutaj pierwszy raz, ale myślę, że nie ostatni.
Podoba mi się to, że miłość Minki i Fredzia nie jest od razu ujawniona, tylko w małych kawałeczkach, przeplatane innymi osobami.
Wielki plus za kreatywność.
Cóż mogę więcej napisać...
Czekam na więcej.
Oczywiście obserwuję.
Piękny szablon, taki subtelny, ale bardzo wyrazisty.
Pozdrawiam, całuję i wiele weny życzę.
Patrycja .
PS Zapraszam do siebie:
dwie-historie.blogspot.com
Dobra, teraz postaram się napisać jak najlepszy komentarz. A więc, są błędy. Ale spokojnie ! Są to bardzo małe i jeżeli będziesz dalej pisać same zanikną.
OdpowiedzUsuńCo do rozdziału - Masz naprawdę niezłą wyobraźnie. Bardzo, ale to bardzo przyjemnie się czyta i aż chcę się dalej i dalej, a tu już koniec. Mam nadzieję, że VI rozdział pojawi się błyskawicznie i będzie DŁUGI ! Bo naprawdę dziewczyno masz talent i możesz spokojnie napisać więcej !
Mam nadzieję, że jakoś mi to wyszło choć wiem, że pewnie i tak to głupio wszystko brzmi XD
Aaa ! Zapomniałabym, mogłabyś powiadamiać mnie jak dodasz kolejny rozdział ? Byłabym naprawdę wdzięczna ;)
Pozdrawiam i życzę nieskończonej weny jak i wytrwałości ;*
http://destroyerofevil-elitamagow.blogspot.com/
kochana masz mega talent <3 nie jestem fanką czytania tego typu opowiadań , ale twoje zawsze przeczytam ;* jestes świetna ;*
OdpowiedzUsuńBrak słów! ;d
OdpowiedzUsuńPo części Cię nienawidzę przez ten rozdział , a po części uwielbiam ;*
Czemu ona musi być z tym głupim Jeremym.. wrr -.-
Niech już będzie z Fredem <3
Czekam na kolejny. Błędy są ale malutkie! :D
Oj, ale Jeremy to ciacho <3
Usuńja tam lubię te postać <3
http://justinbieber-letmeshowwhatyourmissin.blog.pl/files/2012/11/Jeremy-Gilbert-jeremy-gilbert-28034877-1024-768.jpg
to je Jeremy <3
najlepszy rozdział <3
OdpowiedzUsuńchcę takich więcej kochana ;* / Justyś
Zgadzam się w 100 % z Astorią. Świetny pomysł na rozdział. Super napisane.
OdpowiedzUsuńWiem,że takie powiązanie głownych bohaterów na początku było by banalne, ale i tak nie mogę się doczekać następnego ! Mam nadzieję, że będzie dłuższy bo świetnie się to czyta. ;) ~Herma
no kurde! a ja myślałam, że jak on do niej przyjdzie to będzie dobrze, dogadają się! ale ich męczysz haha :D rozdział wspaniały! pozdrawiam! ;*
OdpowiedzUsuńO Matko, Matko , Matko ! Boski rozdział, jak każdy z resztą ;)
OdpowiedzUsuńPisz dalej, ja czytam! ;*
świetny blog;]
OdpowiedzUsuńczekam z niecierpliwością na kolejny rozdział ;)
~Anka
Raaaany, kocham tego blogaska <3 wczoraj zaczelam czytac, dzis zamierzam skonczyc dotychczasowe rozdzialy i czekam na nastepne! Boskie Fremione *-*
OdpowiedzUsuń~ lunatyczka
Raaaany, kocham tego blogaska <3 wczoraj zaczelam czytac, dzis zamierzam skonczyc dotychczasowe rozdzialy i czekam na nastepne! Boskie Fremione *-*
OdpowiedzUsuń~ lunatyczka
Ciekawa historia, wykonanie też nie najgorsze, ale według mnie, jakoś za szybko to wszystko przemija ;) Rozdziały są krótkie, a pocałunek, już na samym początku, to (według mnie) nie jest dobre rozwiązanie... Pozdrawiam, Raven ;*
OdpowiedzUsuń